Pojawił się nagle w miejscu dokarmiania na ul. Podolskiej. Całkiem odważny i duży kocurek przychodził regularnie na jedzenie. 😻Pewnego dnia zniknął i nie było go kilka dni. 🙈
Kiedy wrócił jego nogą dziwnie wisiała i była luźna. Karmicielka nie wiedziała co zrobić z kocurkiem o zadzwoniła do nas. 😱
Szybko złapaliśmy kota, no i na sygnale do weterynarza.😷🤒
Oczywiście okazało się, że noga jest złamana a kość pęknięta 🥶😭😭😭
Chirurg zgodził się szybko działać i naprawić kocura, któremu daliśmy na imię Florian.🥰
Teraz zonu potrzebujemy Waszej pomocy, bo koszty nas przerastają🤑😱
Pomocy, on nie może tak cierpieć 😭💖