Kocurka przejęliśmy ze schroniska, ciągle chorował, oczy cały czas miał czerwone, katar, łyse placki bez sierści na ciele. Ciągle biły go inne koty. Wszyscy sądziliśmy, że gdy będzie miał spokój i swojego człowieka pomoże to jego zdrowiu. Leczyliśmy Muminka długo, u wielu specjalistów, efekty jakieś były, jednak cały czas zapalenie spojówek wracało i często swędziała go skóra. KociWujek tak zżył się z kocurkiem, że zabrał go do siebie – adoptował go. Mumiś też trafił na wyjątkową weterynarz, która zdiagnozowała u niego nie do końca wyleczonego świeżba pod pazurami, którego roznosi drapiąc się. Zostało to wyleczone i Muminek ma wreszcie zdrowe wszystko, jest kochany, wyjątkowy jak jego rodzina.