Karmiciele poprosili nas o medyczną opiekę nad kotem wolnożyjącym, który ich często odwiedza. Trzeba rudzielca wykastrować, bo ciągle przychodzi pobity. No i ostatnio coś kuleje…
„Oczywiście, że pomożemy- pomyślała Sługus. – Złapiemy, zbadamy krew i zapiszemy na kastrację. Nic trudnego, wreszcie ” 😅😅
W jakim Sługus była błędzie, że mysłała, iż Garfield to łatwy przypadek…🤪🤪🤪 przecież my takich nie możemy mieć, bo będzie nudno🤣
Krew oczywiście pobraliśmy, ale kastracja musi zaczekać… Garfield ma złamaną tylnią nogę z przemieszczeniem kości,więc czeka go zabieg…
Ale żeby było jeszcze zabawiniej, ma uszkodzone biodro- któremu przyjży się ortopeda i zdecyduje, czy nie trzeba będzie amputować całej łapki.🥶😪 Ogon ma wyrwany i uszkodzone nerwy…
Więc dochodzą koszty zabiegu, a dzisiejsza wizyta to 450 zł😭😭😭 Przecież nie może być łatwo🤪
Dlatego bardzo prosimy o każdą złotówkę. 💖💖💖💖 Jeśli 2000 osób wpłaci chociaż tyle, to uzbiera się kwota na ratowanie Garfilda. Prosimy….😇